Jest to forum przeznaczone dla ludzi którzy nie boją się zadawać pytań i poznawać nowych ludzi
Webmaster
Na początku chciałem zaznaczyć, że w poniższych kawałach występuje wulgarny język. Zgodnie z regulaminem tylko w kawałach jest on dozwolony. Za używanie go w innych tematach zostanie wysłane osobie za to odpowiedzialnej ostrzeżenie, a jeśli to nie pomoże ban.
To tyle przykrego wstępu;)
Amerykanie wylądowali na księżycu.Już zbierają się do wyjścia, a tu nagle ktoś im zespawał drzwi.
Męczą się 5 minut - nic, 10 minut - nic, 30 minut - nic, po godzinie jednak udało im się wyjść.
Na zewnątrz zebrała się już spora grupka Marsjan.
Amerykanie podchodzą i pytają:
- Dlaczego nam drzwi zespawaliście?
Na to odpowiada przedstawiciel Marsjan:
- Robimy tak dla nowych, miesiąc temu byli tu Polacy,zespawaliśmy im drzwi, ale po 5 minutach byli już na zewnątrz, i nawet prezenty przywieźli.
- Polacy, prezenty? Jakie prezenty? - dziwią się Amerykanie.
- A nie wiem, jakiś wpierdol, ale wszyscy dostali.
Jest II wojna światowa. Polacy i Niemcy chowają się w okopach. Mija tydzień, mijają dwa tygodnie- nikt nikogo nie zabija. W końcu Polacy się wkurzyli i opracowali taktykę- "Jakie jest najsłynniejsze niemieckie imię?", "No chyba Hans, nie?", "Dobra to robimy tak: Wszyscy krzyczą Hans, jeżeli któryś się podniesie to zabijamy!".
No i krzyczą:
-Hans!
-Ja?!- Zabijają.
I znowu:
-Hans!
-Ja?!- Zabijają.
Tak 2 tygodnie, Polacy szybko pną się ku zwycięstwu. No to Niemcy postanowili wykorzystać ich taktykę- "Jakie jest najsłynniejsze polskie imię?", "Chyba Stachu...", "Dobra to wiecie co robic."
No i krzyczą:
-Stachu!
-Stacha nie ma! To ty Hans?
-Ja?
Diabeł złapał Polaka Niemca i Ruska i mówi
- Kto poda odległość której ja nie znam Ten wyjdzie na wolność
Pierwszy mówi Rusek
- 5km
- E tam znam
Na to Niemiec
- 50km
E tam znam
Polak zastanawia się chwile i mówi
-W chuj
Na to diabeł
- No nie znam takiej odległości możesz wyjść
Polak idzie zadowolony gdy nagle dogania go diabeł
i pyta
- Polak gdzie to w chuj dokładnie jest.
- Widzisz to drzewo?- pyta Polak
-Widze
-No to jeszcze w pizdu dalej
Międzynarodowe zawody w przeklinaniu. Trzech finalistów: Amerykanin,
Rosjanin, Polak.
Finalistów usadzono w szczelnie zamkniętych kabinach, żeby nie
mogli się podsłuchiwać i podpatrywać.
Komisja dała znak. Pierwszy wystartował Amerykanin:
- Fak, mada faka, fak jo self ... itp., itd... I tak przez około 5
minut.
Drugi Rosjanin:
- Job twoju mać, bladź, chuj wam w żopu... itp. itd..
Po dziesięciu minutach ostrych słów przyszła kolej na Polaka.
Lekki rumor w kabince i leci wiązanka:
- O żesz ty w mordę pierdolona mać, w dupę ruchana kozia dupo, pierdole cię i twoja matkę też... itp. itd.
Polak nadaje tak ok. godziny. Nagle wystawia głowę z kabinki i mówi:
- Dobra, mogę zaczynać.
Komisja na to:
- Zaczynać!? A co to było przez ostatnią godzinę?!
- To? Nic. Sznurówka mi się rozwiązała, ciasno w tej kabinie jak
chuj i nie mogłem kurwy zawiązać...
Niemiec, Polak i Rosjanin kłócą się, gdzie najszybciej powstają inwestycje. Niemiec mówi:
- Jak ja jadę rano do roboty i budują nową fabrykę samochodów, to jak jadę dnia następnego - to już z taśmy zjeżdżają nowe auta.
Rosjanin mówi:
- To jeszcze nic. Jak ja idę rano do pracy i budują nowy wieżowiec, to jak wracam z powrotem - to na balkonie tego wieżowca już pieluszki się suszą.
Na to Polak:
- A u nas, jak trzech architektów siada do projektu gorzelni, to już za 3 godziny wszyscy są narąbani.
Polak, Rusek i Niemiec mieli przemycić wiewiórkę przez granicę, ale dla utrudnienia mieli ją sobie włożyć w gacie.
Pierwszy idzie Polak. Coś się kręci ale przeszedł
Drugi Niemiec. Myślał że nie wytrzyma ale też jakoś przeszedł.
No i został Rusek. Idzie i na środku granicy nie wytrzymał. Ściągną gacie i wywalił wiewiórkę.
Oczywiście go złapali. Później na komendzie pyta się Polak i Niemiec dlaczego to zrobił.
Rusek:
No dobra powiem:
Jak zrobiła sobie z mojej pały gałązkę, to jeszcze wytrzymałem, jak zrobiła sobie z moich jaj orzeszki to też wytrzymałem, jak robiła sobie z mojej dupy dziuplę to też wytrzymałem ale jak próbowała wnieść orzeszki do dziupli to już nie wytrzymałem...
Polak, Rusek i Niemiec zostali złapani przez diabła. Diabeł powiedział, że jak rozśmieszą jego konia, to ich wypuści. Niemiec opowiada najśmieszniejsze dowcipy jakie zna, a koń ciągle smutny. Rusek wyciąga wódkę i "rozmiękcza" konia, a potem opowiada swoje najlepsze dowcipy. Ciągle nic. Podchodzi Polak, coś mówi do konia na ucho i ten zaczyna się śmiać. Po miesiącu diabeł znowu ich złapał. Tym razem koń jak zaczął się śmiać miesiąc temu, tak nie przestał. Tym razem ich zadaniem było go zasmucić. Niemiec śpiewa piosenki pogrzebowe. Nic. Rusek opowiada najsmutniejsze znane mu historie. Nic. Polak podchodzi, coś mu pokazuje i koń natychmiast przestaje sie śmiać. Wszyscy ze zdumieniem pytają:
- Jak to zrobiłeś?
- Miesiąc temu powiedziałem mu, że mam większego chuja niż on.
- A teraz co zrobiłeś?
- Pokazałem go.
Jest Polak, Rusek i Niemiec złapał ich diabeł i chcial ich zabić lecz oni poprosili o litość. Diabeł zgodził się, postawił im warunek, że mają w przeciągu miesiąca założyć sklep i maja mieć w nim wszytko o co on poprosi. Minął miesiąc diabeł przychodzi do Ruska i mówi poproszę 4kg ni chuja, Rusek na to:
- Nie mam.
Więc diabeł go zabił. Przyszła kolej na Niemca, diabeł wchodzi do sklepu i prosi o 4kg ni chuja Niemiec mówi że nie ma więc jego także zabija. Na końcu diabeł wybiera sie o Polaka i mówi poproszę 4kg ni chuja,Polak bierze go za ręke i prowadzi do piwnicy, Polak otwiera drzwi i mówi:
- Widzisz tu coś?
Diabeł na do:
- Ni chuja
Polak:
- Więc bierz 4kg i spierdalaj...
Offline